Cztery brutalne zbrodnie w stolicy. "Jakim trzeba być człowiekiem?!"
Pani Monika ciało swojej teściowej znalazła 23 lutego w mieszkaniu na osiedlu Rakowiec. Starsza pani od jakiegoś czasu nie odbierała telefonu, więc synowa postanowiła sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.
– Kiedy weszłam do mieszkania, teściowa już nie żyła. Leżała na podłodze, a wszystko było powywracane i splądrowane. Od razu zadzwoniłam na policję. Dotknęłam jej, ciało było zimne. Nie oddychała. Na ratunek było już za późno – powiedziała w rozmowie z "Onetem" pani Monika.
89-latka mieszkała na parterze, co mogło ułatwić dostęp do jej mieszkania. Nieoficjalnie mówi się, że została uduszona. Sąsiad kobiety, pan Mirosław, przyznał "Onetowi", że nie słyszał żadnych podejrzanych odgłosów.
– Słyszałem od sąsiadów, że w ostatnich dniach kręciły się tu jakieś podejrzane osoby, zaglądały przez okna. Pani Helena często nie zasłaniała żaluzji, więc łatwo było zobaczyć, co ma w mieszkaniu. Mówi się, że zniknęły obrazy, które wisiały na ścianach, ale to raczej nie były cenne dzieła – powiedział sąsiad zmarłej.
Dodał też, że kobieta była otwarta i ufna wobec ludzi.
– Możliwe, że to ją zgubiło. Prawdopodobnie sama wpuściła swoich oprawców, bo nie było śladów włamania – podkreślił w rozmowie z portalem.
Zabijał dla obrazów? Kolejne ofiary16 lutego na ulicy Franciszkańskiej znaleziono ciało 80-letniej kobiety. Została uduszona, na jej ciele były ślady walki. Z mieszkania również zniknęły obrazy.
Następną ofiarą była 73-letnia kobieta z Ursynowa. Jej ciało odkryto 25 lutego. W tym przypadku sprawca zmusił seniorkę do zadzwonienia do banku i zmiany dostępu do jej konta. Gdy pracownik banku zorientował się, że coś jest nie tak, natychmiast powiadomił policję. Niestety, było już za późno – kobieta nie żyła.
Wkrótce pojawiły się doniesienia, że lista ofiar może być dłuższa. Policja bada też sprawę czwartego zabójstwa, do którego doszło przy ul. Pruszkowskiej na Ochocie. Tam również zamordowano starszą kobietę, a głównym motywem zbrodni był rabunek.
Przełom w sprawie. Podejrzani zatrzymaniSprawa brutalnych morderstw poruszyła całą Warszawę. Policja postawiła sobie za cel jak najszybsze schwytanie sprawców. Po ostatnim morderstwie na Ursynowie nastąpił przełom.
Policja otrzymała szybko sygnał z banku i na miejscu funkcjonariusze siłowo weszli do mieszkania. Na balkonie zauważyli mężczyznę, który próbował uciec. Został zatrzymany. W mieszkaniu znaleziono ciało kobiety.
Okazało się, że to 43-letni Polak, który nie działał sam. Niedługo później funkcjonariusze wkroczyli do mieszkania na warszawskim Bródnie i siłowo zatrzymali 33-letniego obywatela Ukrainy.
"Dwóch współczesnych Raskolnikowów"W środę, 26 lutego na konferencji prasowej prokuratura ujawniła pierwsze ustalenia śledztwa.
– Mamy do czynienia ze sprawą dwóch współczesnych Raskolnikowów. Mamy do czynienia z zabójstwami staruszek dokonanymi w wyniku motywacji znanej z powieści Fiodora Dostojewskiego. Są zbrodnie, będzie kara – mówił prokurator Piotr Antoni Skiba.
Jak poinformowano, obaj zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty. 43-letni Polak jest podejrzany o pięć przestępstw, w tym zabójstwa kwalifikowane w związku z dokonaniem rozboju. W momencie zatrzymania znajdował się pod wpływem środków odurzających.
Śledczy ujawnili również, że w mieszkaniu zatrzymanego obywatela Ukrainy znaleziono przedmioty pochodzące z wcześniejszych zbrodni.
(Źródło: Onet, Fakt)
Zobacz też:
Seryjny morderca seniorek grasował w Warszawie? "Sprawa jest rozwojowa, poważna"
Liza przed atakiem nagrała swojej przyjaciółce wiadomość. Płakała
Dramat na torowisku. Ze szpitala przyszły tragiczne wieści. Dwójka dzieci została bez mamy
fakt